„Wolność Tomku w swoim domku” – czy na pewno?
Co do zasady własność jest najdalej idącym uprawnieniem, nie znaczy to jednak że mogę zrobić z moją rzeczą co mi się podoba. O ile np. co do zasady mogę wybudować domek jednorodzinny, wg. swoich ogólnych założeń jak, na terenie do tego przeznaczonym, o tyle np. przebudowa mojej kamienicy w centrum Krakowa wg. futurystycznych założeń mogła by się spotkać ze sprzeciwem konserwatora zabytków.
Jak więc daleko mogę się posunąć? Są 3 wyznaczniki, które dotyczą nieruchomości i rzeczy ruchomych: przeznaczenie rzeczy (nie mogę na gruncie przeznaczonym pod zabudowę jednorodzinną postawić bloku 20 piętrowego, czy fermy drobiu), przepis prawa (np. regulacje warunków technicznych, np. te regulujące odległość śmietników od płotu), czy zasady współżycia społecznego (w czasie ciszy nocnej nie mogę urządzać głośnych imprez). To, że coś jest moje nie znaczy, że mogę wszystko, natomiast i tak mogę więcej niż gdybym np. wynajmował mieszkanie – wtedy moje prawa byłyby dodatkowo ograniczone prawami właściciela.